Nowa ustawa PZP niesie dwie dobre zmiany

Rząd przyjął projekt nowej ustawy Prawo zamówień publicznych. Wdraża ona przepisy dwóch dyrektyw UE nr 2014/24/UE oraz 2014/25/UE. Przyjrzyjmy się najważniejszym rozwiązaniom prawnym przyjętym przez Rząd 27 października. Czy nowa ustawa PZP to rewolucja, która przyczyni się do rozwoju rynku zamówień publicznych? Czy może powstanie bałagan i nadmierne uszczegółowienie procedury?

Tym razem zajmę się dwiema „dobrymi” zmianami, które zawiera nowa ustawa. Moim zdaniem zasługują one na szczególną uwagę.

1. Jednolity europejski dokument zamówienia

Wraz z ofertą wykonawca przedstawia zamawiającemu jednolity europejski dokument zamówienia. Zawiera on oświadczenie wykonawcy: o braku podstaw wykluczenia go z udziału w postępowaniu oraz o spełnianiu przez niego warunków udziału w postępowaniu.

Wzór tego dokumentu ma być zgodny ze wzorem standardowego formularza określonego w akcie wykonawczym Komisji Europejskiej. Standaryzacja tego dokumentu na skalę ogólnoeuropejską jest niezwykle korzystna. Pozwala na ujednolicenie w całej Unii Europejskiej dokumentów wymaganych w procedurze zamówień publicznych.
Tę propozycję projektu ustawy w pełni popieram! Mam nadzieję, że nie przepadnie w pracach parlamentarnych, tym bardziej że w tym zakresie będzie wydane Rozporządzenie wykonawcze Komisji Europejskiej. Jego projekt był już przedmiotem konsultacji, również w Polsce.

Szerszy katalog podstaw odwołania w zamówieniach poniżej progów unijnych

Od wielu lat zwracano uwagę, że katalog czynności, od których można wnieść odwołanie w przypadku zamówień publicznych o wartości niższej niż progi unijne, jest ograniczony tylko do czterech czynności:

  1. wybór trybu negocjacji bez ogłoszenia, zamówienia z wolnej ręki lub zapytania o cenę;
  2. opis sposobu dokonywania oceny spełnienia warunków udziału w postępowaniu;
  3. wykluczenie odwołującego z postępowania o udzielenie zamówienia;
  4. odrzucenie oferty odwołującego.

Nowa ustawa rozszerza ten katalog do siedmiu pozycji. Ten krok należy uznać za właściwy. Dzięki temu wykonawca uzyskuje dodatkowy oręż do walki o zgodność postępowania o udzielenie zamówienia publicznego z ustawą Prawo zamówień publicznych. Według nowej ustawy odwołanie można wnieść od następujących czynności:

  1. opis przedmiotu zamówienia publicznego;
  2. wybór trybu negocjacji bez ogłoszenia (zmiana wynikająca z likwidacji trybu udzielania zamówienia z wolnej ręki w nowej ustawie PZP);
  3. określenie kryteriów kwalifikacji;
  4. odrzucenie wniosku o dopuszczenie do udziału w postępowaniu lub udziału w dynamicznym systemie zakupów;
  5. odrzucenie oferty odwołującego;
  6. wybór oferty najkorzystniejszej ekonomicznie;
  7. unieważnienie postępowania o udzielenie zamówienia publicznego.

Z zadowoleniem należy docenić w szczególności możliwość zaskarżenia opisu przedmiotu zamówienia czy wyboru oferty najkorzystniejszej. Odwołania w takich sytuacjach były wcześniej niedopuszczalne, a jakże potrzebne wykonawcom.

Zmiany przyczynią się do rozwoju i większej kontroli

W mojej ocenie powyższe zmiany sprzyjają rozwojowi rynku zamówień publicznych w zakresie ujednolicenia procedur w skali Unii Europejskiej (jednolity europejski dokument zamówienia) oraz większej kontroli odwoławczej zamówień poniżej progów unijnych (katalog czynności podlegających odwołaniu).

Cieszy również fakt, iż ustawa ta została już zatwierdzona przez Rząd i może być przedmiotem prac parlamentarnych. Zatem termin implementacji dyrektyw – 18 kwietnia 2016 roku – może być w Polsce dotrzymany.

Aż 8 zmian przynosi 2015 rok w Prawie budowlanym

W 2015 roku ustawa Prawo budowlane zmieni się w sumie aż 8 razy. Dla ułatwienia orientacji w tej tematyce wskazuję trzy najważniejsze nowelizacje Prawa budowlanego

Dom bez pozwolenia na budowę

Od 28 czerwca 2015 r. zniesiony jest obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę „wolno stojących budynków mieszkalnych jednorodzinnych, których obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których zostały zaprojektowane”. Podobnie, pozwolenia nie wymaga przebudowa takich budynków, pod warunkiem, że nie prowadzi ona do zwiększenia dotychczasowego obszaru ich oddziaływania. Zamiast pozwolenia na budowę wymagane jest obecnie zgłoszenie, ze stosownym wyprzedzeniem.

Rozwiązanie to wydaje się być optymalnym. Daje większą swobodę inwestorom angażującym się w prace przy dość typowych budynkach. Jednocześnie bierze pod uwagę ochronę słusznych interesów podmiotów korzystających z nieruchomości sąsiednich, w pierwszym rzędzie ich właścicieli i użytkowników wieczystych.

Oczywiście pojawiają się wątpliwości: czy większa swoboda inwestorów nie stanie się powodem naruszania praw sąsiadów? Z odpowiedzią na to pytanie należy poczekać do czasu ustalenia się praktyki w zakresie stosowania nowych regulacji. Sądzę, że kluczowe dla ochrony słusznych interesów właścicieli nieruchomości sąsiednich jest pojęcie obszaru oddziaływania obiektu i prawidłowe jego ustalanie przez projektantów.

Nieostateczna decyzja o pozwoleniu na budowę a rozpoczęcie robót

Wydawałoby się, że jest to niewielka zmiana, jednak o dużym znaczeniu praktycznym. Ustawodawca rezygnuje z wymagania, aby podjęcie prac budowlanych następowało dopiero, gdy decyzja o pozwoleniu na budowę stanie się ostateczna. Roboty można obecnie podjąć w zasadzie niezwłocznie po wydaniu decyzji o pozwoleniu na budowę, z zastrzeżeniem obowiązku uprzedniego zgłoszenia rozpoczęcia prac.

Ogrodzenia od strony miejsc publicznych

Kolejna drobna, ale znacząca zmiana. Wznoszenie ogrodzeń od strony dróg, ulic, placów, torów kolejowych i innych miejsc publicznych również jest uproszczone. Nie wymaga nawet zgłoszenia, jeśli tylko wysokość ogrodzenia nie przekracza 2,20 m.

Pozostaje wyrazić nadzieję, że powyższe zmiany przyczynią się do uproszczenia procesu budowlanego przy jednoczesnym poszanowaniu słusznych interesów zainteresowanych osób trzecich oraz ładu przestrzennego.

Sprzedaż firmy rodzinnej swoim dzieciom. Czy to jeszcze sukcesja?

Mówiąc o sukcesji, większość z nas automatycznie myśli o przekazaniu czy oddaniu przedsiębiorstwa młodszemu pokoleniu. Przyjmuje się za oczywiste, że czynność ta – będąca ustąpieniem nestora na rzecz sukcesorów w prowadzeniu biznesu – jest nieodpłatna, prawda?

Czy jednak nestor może zażądać od dzieci pieniędzy za swoją firmę?

Z początku działanie takie zdaje się być co najmniej dziwne. Jak bowiem wytłumaczyć, że oczekuje się pieniędzy od własnych dzieci? Postaram się wskazać, dlaczego nestor może zdecydować się na taki krok oraz czy można to nazwać sukcesją.

Czy kieruje się właściciel chcący dokonać sukcesji firmy poprzez sprzedaż?

Chcąc rozwiać wszelkie wątpliwości, już na wstępie zaznaczam, że można uznać sprzedaż firmy za sukcesję. Dlaczego? Przede wszystkim z uwagi na fakt , że pomimo odpłatności możliwości wejścia w prawa i obowiązki nestora przez sukcesorów, rzadko kiedy znajdą się oni w sytuacji, w której będą zobowiązani do zapłaty całości rynkowej wartości przedsiębiorstwa. W przeważającej większości będzie to tylko jej część. Z uwagi na to, jest to specyficzna forma sprzedaży, nie do końca odpowiadająca rynkowym realiom.

Sukcesor bowiem prawdopodobnie nie oczekuje, że osiągnie niewyobrażalną stopę zwrotu z inwestycji. Kierują nim zazwyczaj zgoła odmienne pobudki. Jakie?

Nie zysk, a bezpieczeństwo

Nic nie zapewnia takiego poczucia bezpieczeństwa jak gotówka na własnym rachunku bankowym. Tak jak każdy, nestor powinien starać się należycie zabezpieczyć na czas emerytury.

Przez wiele lat prowadzenia przedsiębiorstwa i ciągłego poświęcania się pracy, mógł on nie dostrzegać perspektywy nadchodzącej emerytury. Pieniądze zaś inwestować w rozwój firmy i różnego rodzaju nowe przedsięwzięcia. Biznes mógł także nie prosperować właściwie i dlatego nie był w stanie wygenerować zysków w takiej wysokości, aby nestor mógł lekką ręką odłożyć środki na lokatę i zapomnieć o ich istnieniu aż do czasu emerytury.

Pragnieniem każdego jest, aby zawsze mógł polegać na swoich dzieciach. Również nestor liczy na pomoc przyszłych sukcesorów. Dokonując sukcesji nie wiemy jednak co wydarzy się za 3, 10 czy 20 lat. Nie można wykluczyć, że sukcesorzy w pewnym momencie zapomną o rodzicach lub w rodzinie pojawi się konflikt. W takiej sytuacji sukcesorzy mogą próbować przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść wykorzystując pieniądze. Jakkolwiek nieprawdopodobnie to brzmi, warto być przygotowanym na najgorszy możliwy scenariusz…

Możliwym rozwiązaniem jest zachowanie przez nestora dobrze płatnego stanowiska w przedsiębiorstwie: w radzie nadzorczej lub innym organie firmy. Należy jednak pamiętać, że otrzymywane środki są w takim przypadku uzależnione od kondycji firmy. Spółka może nie utrzymać się na rynku i być zmuszona ogłosić bankructwo. Nestor zostaje wówczas bez źródła dochodu oraz bez oszczędności.

Z tej perspektywy sprzedaż przedsiębiorstwa dzieciom (sukcesorom) nie wydaje się wcale złym pomysłem.

Jak sfinansować zakup przedsiębiorstwa rodzica?

Poza nielicznymi wyjątkami, mało który 30 czy 40-latek dysponuje wolnymi środkami rzędu kilkuset tysięcy złotych, które mogłyby stanowić zapłatę dla nestora za sprzedaż biznesu. Źródłem środków na dokonanie tej transakcji może być wtedy kredyt bankowy.

Sukcesorzy mogą w takim przypadku stworzyć spółkę i uzyskać przez nią kredyt, dzięki któremu np. nabędą przedsiębiorstwo lub jego udziały czy akcje. Kolejne raty oraz odsetki od kredytu będą spłacane z przyszłych zysków osiągniętych przez ich firmę.

Sukcesja poprzez sprzedaż to gwarancja bezpieczeństwa

Nie mam wątpliwości, że początkowo można być sceptycznym, co do pomysłu sprzedaży firmy własnym dzieciom. Niejako poddaje to w wątpliwość siłę oraz jakość więzi w rodzinie nestora. Mając jednak na uwadze jego przyszłość i zagwarantowanie mu poczucia bezpieczeństwa podczas emerytury, warto rozważyć takie rozwiązanie. Jest to bowiem sposób zabezpieczenia na przyszłość, a to jest w mojej ocenie kluczowe.

Tajemnica przedsiębiorstwa w postępowaniu przetargowym

Postępowanie o udzielenie zamówienia kieruje się co najmniej kilkoma zasadami. Określone są one w rozdziale 2 ustawy prawo zamówień publicznych. Jedną z pierwszych i priorytetowych zasad postępowania jest zasada jawności. Artykuł 8 ust. 1 ustawy mówi wprost: „postępowanie o udzielenie zamówienia jest jawne”.

Jednak, jak często bywa przy wszelkiego rodzaju zasadach – tak i tu pojawiają się wyjątki. W tym przypadku wyjątkiem jest tzw. tajemnica przedsiębiorstwa (co zapisano w art. 8 ust. 3 p.z.p.). Jej zakres, zasady obejmowania informacji tajemnicą oraz obowiązki stron tj. wykonawcy i zamawiającego, postaram się przybliżyć w tym artykule.

Inicjatywa i dowiedzenie zasadności objęcia informacji tajemnicą

W pierwszej kolejności należy podkreślić, że to na wykonawcy spoczywa wyłączna inicjatywa i obowiązek wskazania, które informacje oraz dlaczego powinny zostać objęte tajemnicą przedsiębiorstwa. Wykonawca musi również wykazać zasadność przesłanek wskazujących na konieczność nieujawniania innym podmiotom danych informacji. Samo powoływanie się na tajemnicę przedsiębiorstwa to za mało – konieczne jest wiarygodne uzasadnienie.

Informacje nieobjęte tajemnicą otrzymają wszyscy

Brak takiego uzasadnienia lub zawarcie wyjaśnień zbyt ogólnych oznacza jedynie formalne spełnienie wymogów. Zgodnie z orzecznictwem Krajowej Izby Odwoławczej działanie takie powinno być traktowane jako rezygnacja z ochrony, którą jest tajemnica przedsiębiorstwa. Zwalnia to jednocześnie zamawiającego z trzymania przekazanych przez wykonawcę informacji w tajemnicy i rodzi po jego stronie obowiązek udostępnienia tychże informacji wszystkim zainteresowanym stronom.

Chcąc zastrzec informacje, konieczne jest zachowanie przez wykonawcę należytej staranności (KIO 570/15). Izba wskazuje jednocześnie, że owa należyta staranność ma się przejawiać m.in. w dokonaniu zastrzeżenia w odpowiednim terminie czy w wykazaniu, że zastrzegane informacje faktycznie stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa.

W jakim terminie można ubiegać się o zastrzeżenie informacji jako tajemnicy?

Zgodnie z przepisami wykonawca powinien zastrzec informacje nie później niż w terminie składania ofert lub wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu. Co więcej, zgodnie z utrwalonym orzecznictwem KIO, treść art. 8 ust. 3 p.z.p. stosuje się analogicznie do wszelkich innych dokumentów np. wyjaśnień czy uzupełnień. W takiej sytuacji wykonawca powinien zastrzec informacje do chwili złożenia przedmiotowego dokumentu.

Warto jeszcze przypomnieć, że w momencie kiedy wykonawca zastrzega informacje, ma on obowiązek wykazania, że dane informacje stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa. W związku z tą powinnością, zamawiający nie przeprowadza żadnego postępowania wyjaśniającego, a jedynie bada (co z kolei jest jego obowiązkiem) otrzymane uzasadnienie pod kątem posiadania wymaganych elementów. Jakich elementów?:

Co jest konieczne do zastrzeżenia informacji jako tajemnicy?

Oczywistym jest cel wykonawcy – zastrzeżenie informacji jako tajemnicy przedsiębiorstwa. Aby wykazać, że informacje mają charakter tajemnicy, konieczne jest – i na to w wielu wyrokach zwraca uwagę KIO – określenie rodzaju chronionej informacji. Nie mniej istotne jest wykazanie, że dana informacja ma dla wykonawcy wartość gospodarczą. Ponadto, musi on udowodnić, że podjął stosowne działania mające na celu utrzymanie informacji w tajemnicy.

Przykład z najnowszego orzecznictwa

Za tajemnicę przedsiębiorstwa uznano informację o potencjale kadrowym wykonawcy. Z uwagi na niewielką liczbę wyspecjalizowanych pracowników w danej dziedzinie, którzy jednocześnie posiadają znaczne doświadczenie, Izba przyznała, że możliwe mogą być próby przejęcia tych pracowników przez konkurencję. A zatem, informacje dotyczące wykwalifikowanych specjalistów, w indywidualnych przypadkach, mogą podlegać ochronie. (KIO 570/15).

Warto chronić tajemnicę przedsiębiorstwa w postępowaniu przetargowym

Zgoda na możliwość zastrzegania pewnych informacji jako tajemnicy przedsiębiorstwa jest zdroworozsądkowym podejściem ustawodawcy do wrażliwych i istotnych dla firmy informacji. Ustawodawca zdaje się rozumieć wagę konieczności ochrony pewnych informacji i dlatego też daje wykonawcom narzędzia, aby z takiej ochrony mogli korzystać.

Jest to konstrukcja potrzebna i jak wskazuje orzecznictwo, Krajowa Izba Odwoławcza bardzo konkretnie określa granice dopuszczalności i warunki zastrzegania informacji. Pozwala to twierdzić, że nie jest ono zbyt często nadużywane przez wykonawców.

Dowody w sprawie badania rażąco niskiej ceny

Od 19 października 2014 roku obowiązuje nowy przepis, dotyczący składania wyjaśnień przez wykonawcę, jeżeli oferta zawiera rażąco niską cenę.

Zamawiający zwraca się do wykonawcy o wyjaśnienie odnoszące się do ceny w ofercie, gdy jest ona niższa o 30 % od wartości zamówienia lub od średniej arytmetycznej cen wszystkich złożonych ofert. W ten sposób ustawodawca określa minimalny próg od którego zamawiający winien badać rażąco niską cenę.

Dla wykonawcy najistotniejsze jest jakie dowody i wyjaśnienia ma składać zamawiającemu w przypadku takiego wezwania. Właśnie temu zagadnieniu przyjrzę się bliżej w odniesieniu do orzecznictwa Krajowej Izby Odwoławczej.

Orzecznictwo Krajowej Izby Odwoławczej (KIO)

KIO w uchwale z 7 maja 2014 roku (KIO/KU 40/14) stwierdza, że pojęcie dowodu należy rozumieć szeroko – dowodem może być również oświadczenie samego wykonawcy.

Zaś w wyroku z 5 lutego 2015 roku (KIO 132/15), Izba popiera tezę o wystarczającym dowodzie w postaci wyjaśnień wykonawcy. Ponadto wskazuje, na jakich zasadach winny być przytaczane dodatkowe dowody w sprawie ceny oferty. To okoliczności uzasadniające cenę, wskazane przez wykonawcę, determinują czy i jaki dowód może być przedstawiony, jeśli jest możliwy do uzyskania.

Obiektywne okoliczności mogą być potwierdzone przez zaświadczenia czy informacje sporządzone przez inne podmioty np. producenta (dotyczące choćby upustów). Natomiast subiektywne okoliczności, jak założenia kalkulacji ceny, mogą być ograniczone do oświadczenia własnego wykonawcy. W takiej sytuacji trudno oczekiwać bowiem innych dowodów.

Jak dowodzić okoliczności obiektywnych i subiektywnych?

Dzięki nowelizacji ustawy zamawiający uzyskali jasne kryteria, po spełnieniu których mogą powziąć wątpliwość dotyczącą rażąco niskiej ceny. Wprowadzenie tych kryteriów uważam za słuszne rozwiązanie ustawowe.

Natomiast orzecznictwo KIO jasno określa, w jaki sposób wykonawcy winni uzasadniać wysokość ceny. Subiektywne okoliczności mogą potwierdzić własnym oświadczeniem, zaś okoliczności obiektywne dokumentować przez przedstawienie odpowiednich zaświadczeń i informacji. W mojej ocenie kwestia dowodowa jest wypracowana z korzyścią dla wykonawców.

Darowizna składników majątku przez dłużnika. Przestępstwo?

Zdarza się, że prowadzący przedsiębiorstwo poprzez rozdysponowanie składników swojego majątku zmniejsza czy wręcz udaremnia możliwość spełnienia zobowiązania wobec wierzycieli. Powstaje pytanie, kiedy takie zachowanie oznacza odpowiedzialność karną?

Kiedy darowizna może być przestępstwem?

W art. 300 § 1 Kodeksu karnego przewidziano jako formę zachowania sprawczego darowanie składników majątku. W doktrynie zaprezentowano pogląd, iż w tym przypadku należy się odnieść do potocznego znaczenia pojęcia „darowuje”, bez ograniczenia tylko do umowy darowizny. Sprawca ma wypełniać omawiane znamię czynu zabronionego, gdy ofiarowuje dane składniki dobrowolnie, nieodpłatnie na własność albo rezygnuje z odebrania takich składników. Warto przeanalizować tę sytuację bliżej.

Przestępstwem może byś nie tylko umowa darowzny

Darowanie składników majątku dotyczy tego rodzaju aktów o nieodpłatnym charakterze, które skutkują udaremnieniem czy uszczupleniem zaspokojenia wierzyciela. Oprócz wspomnianej wyżej umowy darowizny (art. 888 i nast. k.c.) przykładami takich działań mogą być:

  • zwolnienie z długu (art. 508 k.c.),
  • pactum de non petendo (umowa, mocą której wierzyciel zobowiązuje się nie dochodzić od dłużnika należnego mu świadczenia),
  • cofnięcie pozwu w połączeniu ze zrzeczeniem się roszczenia (art. 203 k.p.c.),
  • zrzeczenie się własności (art. 179 k.c.),
  • porzucenie rzeczy w zamiarze wyzbycia się jej własności (art. 180 k.c.),
  • zrzeczenie się ograniczonego prawa rzeczowego – w tym hipoteki (art. 246 k.c.).

Powyższy spis oczywiście nie wyczerpuje wszystkich tego rodzaju wypadków. Warto pamiętać, że prawo bardzo szeroko ujmuje sytuacje, w których dochodzi do udaremnienia czy uszczuplenia zaspokojenia wierzyciela, co naraża przedsiębiorcę na odpowiedzialność karną z art. 300 k.k.

Dlatego prowadząc działalność gospodarczą należy z jednej strony – rozważnie dokonywać aktów darowania składników majątku, zaś z drugiej strony – uważnie przyglądać się tego typu działaniom podejmowanym przez wierzycieli.

Depozyt kodu źródłowego – niezawodny sposób zabezpieczenia systemu IT

Przedsiębiorcy, i to zarówno ci mikro jak i makro, coraz częściej i z większym przekonaniem zlecają firmom trzecim stworzenie oprogramowania przygotowywanego specjalnie dla nich – według ich wymagań i wskazówek, tzw. oprogramowania dedykowanego.

Nie ulega wątpliwości, że system informatyczny w większości przedsiębiorstw pełni rolę kluczową. To w nim znajdują się wszelkie niezbędne i najważniejsze dla firmy informacje. System informatyczny wydaje się być w dzisiejszych czasach „kręgosłupem” biznesu. Kod źródłowy jest zaś „kręgosłupem kręgosłupa”, co czyni z niego niezwykle istotny element każdej firmy. W interesie przedsiębiorcy jest zatem należyte zabezpieczenie dla siebie dostępu do kodu źródłowego, na wypadek wystąpienia po stronie wykonawcy możliwych do przewidzenia problemów. Wydaje się, że najbezpieczniejszym rozwiązaniem – dla obu stron – jest skorzystanie z usługi depozytu kodu źródłowego.

Po co i jak deponować kod źródłowy?

Ideą wykorzystania depozytu kodu źródłowego jest zabezpieczenie stron umowy o stworzenie oprogramowania. Wydaje się jednak, że ta konstrukcja (depozyt) w większym stopniu działa na korzyść przedsiębiorcy zamawiającego stworzenie systemu.

Umowa depozytu kodu źródłowego polega na tym, że licencjodawca (twórca oprogramowania) składa u depozytariusza (osoba trzecia) kod źródłowy będący przedmiotem umowy. Jednocześnie twórca oprogramowania upoważnia licencjobiorcę (zamawiającego) do uzyskania kodu, w konkretnych przypadkach, które strony wspólnie uzgadniają w umowie.

Najczęściej depozytariusz jest upoważniony do wydania kodu źródłowego licencjobiorcy w przypadku:

  • upadłości lub likwidacji dostawcy oprogramowania,
  • odmowy świadczenia serwisu lub usług utrzymaniowych przez dostawcę systemu,
  • awarii oprogramowania, której dostawca oprogramowania nie chce usunąć,
  • zaprzestania rozwijania danego oprogramowania przez dostawcę.

Zasadnym jest pytanie: gdzie kod źródłowy można zdeponować? Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu najczęstszą praktyką było złożenie kodu źródłowego (w postaci np. płyty CD) w skrytce bankowej lub depozycie notarialnym. Dziś, na rynku pojawia się coraz więcej firm oferujących profesjonalne usługi depozytu kodu źródłowego – wraz z weryfikacją kodu źródłowego pod kątem analizy jego kompletności, jakości, czytelności czy posiadania właściwej dokumentacji.

Umowa depozytu kodu źródłowego

W praktyce wyodrębnić można dwa główne sposoby zawarcia umowy depozytu kodu źródłowego. Pierwszym sposobem jest sporządzenie dwóch zależnych od siebie umów. W jednej z nich (zawartej z zamawiającym) dostawca zobowiązuje się do złożenia kodu źródłowego do depozytu na określonych wspólnie przez strony warunkach. W związku z tą umową jedna ze stron sporządza umowę z depozytariuszem na depozyt kodu źródłowego. Innym rozwiązaniem jest sporządzenie umowy trójstronnej, zawartej pomiędzy zamawiającym, dostawcą oraz depozytariuszem.
Należy jednak zwrócić uwagę, że jeżeli to dostawca zawierał umowę dotyczącą skrytki sejfowej lub przechowania, to zgodnie z prawem upadłościowym, z chwilą ogłoszenia upadłości umowy te ulegają rozwiązaniu!

Korzyści ze zdeponowania kodu źródłowego

Zawarcie umowy depozytu kodu źródłowego leży w interesie każdej ze stron umowy na stworzenie oprogramowania. Co oczywiste, stanowi ona zabezpieczenie dla zamawiającego, ale także dostawca usługi, podpisaniem takiej umowy, zwiększa swoją wiarygodność. Mając świadomość, że kod źródłowy nie pozostanie całkowicie w rękach licencjodawcy, zamawiający może być bardziej skłonny do złożenia zlecenia na wykonanie usługi.

Osobiście uważam depozyt kodu źródłowego za doskonałe rozwiązanie dla każdej firmy i dlatego rekomenduję zawarcie stosownej umowy każdemu przedsiębiorcy, któremu nie jest obojętne bezpieczeństwo, przyszłość i ciągłość trwania jego biznesu.

Odpowiedzialność karna lekarza za błąd w sztuce lekarskiej

W prawie medycznym określono pojęcie błędu medycznego albo błędu lekarskiego nazywanego czasem błędem w sztuce lekarskiej lub medycznej. Błąd ten jest rozumiany jako naruszenie reguł postępowania zawodowego lekarza związany z naruszeniem zasad ostrożności, które wynikają z wiedzy medycznej. Z tego powodu błąd lekarski może być oceniany na gruncie prawnym tylko przy pomocy biegłych sądowych.

Kiedy lekarz popełnia błąd w sztuce?

Podstawowymi przesłankami odpowiedzialności lekarza są: sprzeczność zachowania wiedzy i praktyki medycznej, skutek w postaci negatywnych konsekwencji dla zdrowia lub życia pacjenta oraz związek pomiędzy tymi dwoma elementami – powodujący, że skutek ten wynika z zachowania lekarza.

Jeśli nawet pacjent poniósł uszczerbek na zdrowiu, ale zachowanie lekarza było zgodne ze standardami wiedzy, to lekarz nie może za ten skutek odpowiadać. Sąd czy prokurator w takich przypadkach muszą posiłkować się wiedzą biegłych, którzy mają odpowiedzieć na pytania: czy doszło do błędu w sztuce lekarskiej oraz czy uszczerbek na zdrowiu pacjenta jest wynikiem tego błędu. Często dochodzi do sytuacji, że jedna opinia nie jest wystarczająca dla rozstrzygnięcia tej kwestii i powołuje się kolejnego bądź kolejnych biegłych. Nie rzadko różni biegli wydają wykluczające się opinie. Wówczas sąd ma trudne zadanie do rozstrzygnięcia – nie będąc specjalistą musi ocenić, który z biegłych wydał opinię adekwatną do sprawy.

Jak może się bronić lekarz?

Ocena wartości opinii biegłych jest zadaniem najistotniejszym w sprawie karnej za błąd w sztuce lekarskiej i wymaga współdziałania lekarza ze swoim obrońcą. Jeżeli można znaleźć argumenty przeciwko opinii biegłego, która jest niekorzystna dla oskarżonego lekarza, to stwarza to możliwości obrony oskarżonego o błąd w sztuce lekarskiej. Trzeba pamiętać, że dla przypisania komuś odpowiedzialności karnej konieczne jest niebudzące wątpliwości stwierdzenie, że dane zachowanie doprowadziło do negatywnego skutku.

Warto pamiętać, że żadne oświadczenia, zastrzeżenia czy klauzule nie zabezpieczą lekarza przed niebezpieczeństwem postawienia zarzutu błędu w sztuce medycznej. Tego rodzaju formuły asekuracji przed odpowiedzialnością na gruncie prawnym mają ograniczone lub żadne znaczenie w prawie karnym.